środa, 28 stycznia 2015

Daj mi umrzeć

Idąc ciemnym chodnikiem przez jedną z pobliskich uliczek,
trzymając w kieszeniach kurtki dłonie, 
nie słyszysz kompletnie niczego. 
Tylko i wyłącznie podmuch wiatru, który rwie do tańca kawałki niesprzątniętych jesiennych liści.
Ostry mróz wprawia w ruch twoje ciało które mimowolnie zaczyna dygotać.
Ale Ty nie przejmujesz się tym, zimne powietrze pomaga Ci mądrze myśleć. 
Zatrzymujesz się na środku drogi i unosisz lewą dłoń przed swą twarz. 
Obracasz ją wpatrując się w zaczerwienioną i pomarszczoną skórę. 
Tuż przed zamknięciem oczu, w Twojej głowie huczy tylko słowo "nic niewarta". 
Oddychasz powoli, spokojnie. 
Przed oczami pojawiają Ci sie wszystkie momenty,
podczas których choć na chwilę czułaś się zupełnie inaczej niż dotychczas.
Chcąc nie chcąc twoje kąciki ust unoszą się mimowolnie.
Ponieważ nawet jeśli byś z całych sił próbowała się bronić...
Musisz przyznać, iż rzeczywiście istniała takaż osoba
która sprawiła, 
iż poczułaś się najbardziej kochana, szczęśliwa i entuzjastyczna niż kiedykolwiek byłaś. 
Objęłaś się ramionami, wspominając to, jak Cię przytulił, całując Twe czoło. 
Jednak, nagle do Tych uszu dotarł kiedyś już słyszany, znajomy chrupot podeszwy buta o chodnik.
Twój oddech wraz z mijającą sekundą stał się nieregularny. 
jednak ty wciąż stałaś w miejscu powtarzając sobie, 
że jesteś blisko domu, 
Że tutaj nikogo nie ma, 
a usłyszany chwilę wcześniej nieprzyjemny dźwięk był zwyczajnym wytworem Twojej wyobraźni. 
Jednak, kiedy usłyszałaś, gwizdaną przez kogoś melodię, której nie sposób było zapomnieć, Twoja warga zadrżała, oddech jeszcze bardziej przyśpieszył a Ty wystraszona otworzyłaś oczy wracając "na ziemię". Twoje wspomnienia sprzed kilku lat ciągnące za sobą ową melodię znów zaczęły kłębić się w Twej głowie, a Ty odwracając się powoli, pozwoliłaś nogom, by ruszyły tam gdzie chciały czyli do miejsca, gdzie czułaś się najbezpieczniej - do domu. 
Widząc kilkadziesiąt metrów przed sobą ciemną postać byłaś pewna kim ona była.
On zbliżał się do Ciebie najpierw powolnym krokiem, lecz z czasem zaczął przyśpieszać nie zaprzestając gwizdania. Mimo mrozu panującego wokół, czułaś gorąco rozpływające się po Twoim ciele, potknęłaś się i niezdarnie upadłaś przywołując Jego dźwięczny i jednocześnie nieprzyjemny śmiech. Poczułaś jak Twe serce zamiera kiedy On kucnął przy Tobie, Poczułaś ogromną gulę w gardle która nie pozwalała Ci na jakikolwiek dźwięk. Załkałaś czując jak dotyka dłonią Twojego policzka, szyi - zahaczając o łańcuszek ze znakiem nieskończoności który otrzymałaś tego samego dnia. Marzyłaś o nim, od zawsze symbolizował dla Ciebie nigdy niekończącą się nadzieję na szczęście radość i miłość. 
Poczułaś, jak opuszkami palców sunie po ramionach, dotyka Twej dłoni ściskając ją mocno w pewnym momencie. Nie potrafiłaś wykonać jakiegokolwiek ruchu - Twój strach był najpotężniejszy niż jakikolwiek do tej pory. 
Nawet jeśli przez chwilę, udało Ci się zapomnieć o Jego dotyku i o tym jak patrzył na Ciebie tamtego dnia, to wróciło a szum nasilający się w Twej głowie zagłuszał wszystko wokół prócz Jego głosu.
"Nigdy taka nie będziesz
Jego głos obijał się o Twe uszy, a łzy które już dawno zaczęły wypływać z powiek, tworzyły coraz to nowsze ścieżki po Twej brudnej szyi. 
"Nigdy taka nie będziesz"
Widziałaś jak patrzył na Twoje zapłakane oczy, usta drżące przepełnione strachem i bólem który znikąd znów Ci towarzyszył, mimo iż nawet to się nie powtórzyło. 
"Nigdy taka nie będziesz"
Miał rację. 
Nigdy nie będziesz taka, jaka chciałabyś żebyś była. 
Nigdy nie będziesz szczęśliwa, bo na to nie zasłużyłaś w żaden sposób. 
i nigdy nie zasłużysz
Nawet jeśli byś nie wiem jak się starała... Nigdy. 
Brudna zostaniesz do końca.
Chociaż nie wiem ile razy byś się szorowała, Jego dotyku nigdy nie wymażesz z głowy. 
Brud zostanie na zawsze. 
Nigdy nie będziesz szczęśliwa, do końca będziesz czuła się wykorzystana, niepotrzebna, i nic niewarta. 
Wiem, ponieważ Ty, to Ja.
A bólu w sercu i w głowie nie wymaże nic ani nikt, pomoże zapomnieć na jakiś czas. Ale nie na taki, żebyś poczuła się piękna, jaka powinnaś się czuć.
Nie było nikogo kto mógłby mi pomóc, byłam sama.
Słowa "jesteś piękna" mijają się z celem. Każdy kto tak mi mówi, nie wie całej prawdy. Nie jestem piękna, bo zostałam skrzywdzona i tego nikt ani nic nie jest w stanie wyleczyć. 
Zostaje to ze mną. 
Na zawsze.


Diana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz